Największe przygody Twojego życia kryje okres spokoju. Pracujesz od rana do wieczora. Budujesz coraz więcej, masz wiele zainteresowań i ani jednej wolnej chwili. Jak sądzisz, ile świeżości napłynie w Twoje życie, jeśli pozwolisz sobie na spokój i samotność? Jeśli przestawisz życie na odczucia zmysłów, głębię, spokój i pogodę ducha. Z początku, gdy będziesz sam na sam ze sobą, będziesz się czuć jak narkoman na odwyku. Nie będziesz mógł się odprężyć, zdany tylko na siebie. Konfrontacja z samym sobą może stać się ciekawą przygodą, jeśli nie będziesz jej unikać. Być może doznasz po raz pierwszy świadomie, że to Twój własny, wewnętrzny niepokój nadaje Twojemu życiu taki pęd i prowadzi do stresu. Może ogarnie Cię Twój lęk, że zostaniesz opuszczony, będziesz zarabiać za mało pieniędzy, nie będziesz odnosić wystarczających sukcesów, jeśli wreszcie odnajdziesz spokój. Jeśli w takiej chwili zostaniesz sam ze sobą i nauczysz się stopniowo znajdować i znosić ten spokój, z czasem coś się w Tobie ustabilizuje. Raptem w sytuacjach, które uważałeś za krytyczne, doznasz siebie z dużo mniejszymi wymaganiami i oporem. Nie będziesz musiał stale do czegoś dążyć ani być najlepszy.
Chodzi tutaj o to, żeby dzielić się uczuciami i być sobą tak, jak potrafimy. Gdy jesteśmy smutni, to jesteśmy po prostu smutni. Gdy jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy po prostu szczęśliwi. Żadne uczucie nie jest trwałe. Emocje są zawsze w ruchu. Nie musimy ich zatrzymywać, ale też nie musimy ich wypierać. Celem jest stałe utrzymywanie kontaktu z samym sobą. Chodzi o to, by wiedzieć, co się w nas dzieje i wyrażać to bez wstydu i osądzania. Tak samo ważny jest kontakt z życiem, przyjęcie tego, co ono niesie, oraz poszukiwanie w tym sensu i możliwości rozwoju, nawet jeśli jest to bolesne.”
Eva-Maria Zurhorst
Leave a Reply