“Patrząc z perspektywy ewolucji, emocje pozwalają nam automatycznie reagować na zmiany w otoczeniu. Z perspektywy interpersonalnej widać, że zawsze, gdy stajemy się sobie bliscy, nieświadome procesy oceniania zachodzące w mózgu mobilizują uczucia w ciele. Dzięki tym uczuciom możemy się między sobą komunikować. Są one spoiwem naszych międzyludzkich relacji. “Mają one moc uzdrawiania, ponieważ są…pierwotnymi mediatorami życia społecznego”. Uczucia wzmacniają także nasze procesy uczenia się i wspomnienia. Z perspektywy motywacji widzimy, że uczucia stanowią wskazówkę, które z naszych potrzeb są zaspokojone, a które nie. Napędzają nas, byśmy dążyli do realizacji naszych pragnień. Zgodnie z podejściem neurobiologicznym stanowią one rdzeń naszej świadomości. Podejście rozwojowe mówi, że wymiana uczuć jest podstawą naszego rozwoju intelektualnego i kulturowego. Według podejścia egzystencjalnego uczucia odkrywają przed nami wartość i sens życia. Uczucia “w najgłębszy sposób kształtują nasze człowieczeństwo i są jego istotą”.
Zachęcamy do przeżywania uczuć, by pacjent mógł ponownie zdobyć się na emocjonalną bliskość, bo wcześniej w jego życiu taka bliskość niosła ze sobą ból. Uczucia te wywołują lęk i uruchamiają mechanizmy obronne. One z kolei uniemożliwiają pacjentowi uzyskanie świadomości swoich uczuć, ograniczają jego poczucie Ja, jego relacje, motywacje, rozwój, a nawet mogą odebrać sens jego życiu. Dlatego terapeuta koncentruje się na uczuciach, których pacjent unika. Kiedy pojawiają się lęk i mechanizm obronny, terapeuta demaskuje te objazdy, po czym zachęca pacjenta do powrotu na drogę wiodącą ku uczuciom (…), by pacjent mógł dotrzeć do swoich uczuć i znalazł dla nich ujście w postaci zachowań przystosowawczych, zamiast cierpieć z powodu lęku i objawów.”
Jon Frederickson “Współtworzenie zmiany”
Leave a Reply